Stało się! Pomimo tego, że broniłam się rękami i nogami, uciekałam od tego jak najdalej. Chowałam się, mimo wszystko mnie dopadło... Zapalenie gardła!
Cóż należę do tych "szczęśliwców" (jak większość społeczeństwa) która ma skrzywioną przegrodę w nosie. Lubie lato, nie lubię zimy ale mój nos nie ma nic przeciwko mrozom,. Za to uparcie oboje nie lubimy się z pogodą jaka aktualnie panuje za naszymi oknami. Niby ciepło, słoneczko zachęca do spacerów, a wirusy tylko czyhają na takich naiwnych ludzi jak ja, żeby zaatakować.
Zaczęło się niewinnym katarem (który jako krzywo - przegrodowiec mam prawie non stop), luzik potrafię już z nim żyć. Natomiast nie spodziewałam się, że mój towarzysz życia (katar oczywiście) postanowi zacząć atakować moje gardło.
Już wczoraj popołudniu poczułam pierwsze symptomy bolącej gardzieli, więc szybciutko zaaplikowałam sobie herbatkę z miodzikiem, na wieczór cudowny napar (mleko+masło+miód) i liczyłam na to że przez noc szybciutko przejdzie.
O losie! Jaką ja rozpacz poczułam przed 3 nad ranem gdy chcąc przełknąć ślinę poczułam niemoc, tępy ból i łzy w oczach.
Tym sposobem znów zwlekłam się z łóżka przed 3 (chyba nie szybko będzie mi dane przespać całą noc) i tak popijam co chwila herbatkę z miodem przeplataną, ciepłą wodą co by się nie odwodnić, i cudownym lekiem naszych babć. Wygrzebałam też z szafki szałwie, w planach mam płukanie gardła, ale takie przyjemności zostawię sobie na później. Dobrze, że chociaż gorączka mnie ominęła.
Najważniejsze żeby jak najszybciej przeszło, żeby Bob w żaden sposób z brzucha matki swej nie odczuł skutków choroby. No i żeby w razie czego na porodówkę nie jechać z infekcją jakby mu się chciało wcześniej wykluć (bo coś ostatnio ten mój nietykalny usytuował się bardzo niziutko).
- Udało Wam się w ciąży ominąć przeziębienie? zdradźcie swój sekret jak to zrobiłyście!
- A może macie jakieś magiczne sposoby na szybkie wyleczenie?
Ja niestety przeziębienia w ciąży nie uniknęłam - leczyłam się Prenalenem, no i domowymi metodami - kiszonki (dużo vit C), herbata z cytryną lub sokiem z malin, miód, czosnek, syrop z cebuli... :)
OdpowiedzUsuńJa brałam jakieś leki dla kobiet w ciąży. Pre-coś tam...
OdpowiedzUsuńNo i zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) Przyda się :)
UsuńZdrowia zycze. Cala Europe dorwalo, bo wszyscy pisza ostatnio o typowo zimowych dolegliwosciach. U nas rozlozyl sie najmlodszy chlonek rodziny czyli syn i tez mielismy bezsenna noc. :(
OdpowiedzUsuńBo taka pogoda to chyba raj dla wylęgających się wirusów i bakterii.
UsuńZdrówka życzę synkowi!
Ja ciążę przeszłam na szczęście bez zachorowań, w ogóle czułam się świetnie. A co do dzieciaków, to decydują same, kiedy się pojawią i za nic mają daty. Moja mama przysząa na świat cztery dni po terminie, tak dobrze jej było w brzuszku mamy:).
OdpowiedzUsuńJa boba wygonię wcześniej, za wszelką cenę, bo już mi za ciężko! :)
UsuńMam nadzieję, że samopoczucie już lepsze i trwacie w dwupaku ??
OdpowiedzUsuńNominacja do Liebster Awards od nas http://majeczkowykacik.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-po-raz-pierwszy.html
No niestety jeszcze jestem chora;/ ale na szczęście jeszcze Bob siedzi w brzuchu, mój katar i kaszel mu nie straszne.
UsuńDziękuję za nominację, jak znajdę odrobinę czasu to odpowiem na pytania:)