wtorek, 16 września 2014

Bo to zła matka była

Nie nie. Nie mam zamiaru na swoją mamę marudzić, tudzież na teściową.

Dziś karmiąc Jasia naszła mnie taka refleksja.

Są matki których dzieci zasypiają same już w wieku 5 miesięcy albo jeszcze wcześniej. Śpią u siebie w łóżeczku. Robią przewroty gdy skończą 3 miesiące. Zaczynają siadać po 4 miesiącach. Potrafią się zajmować same sobą każdą sekundę dnia. I w dodatku nie potrzebują drzemek w ciągu dnia, a jeśli potrzebują to zasypiają tam gdzie leżą/siedzą.

I tak się zastanawiam czy ja do cholery jasnej jestem jakąś wybrakowaną matką?
Czy przeze mnie mój syn jest albo będzie życiowo upośledzony?

Mój Jasiek nie zaśnie bez cycka. Co więcej nie ma opcji aby spał gdzie indziej niż a) w wózku b) w chuście c)w naszym małżeńskim łożu. Zasnąć sam to on się chyba nie nauczy do osiemnastki. albo dopóki dziewczyny nie znajdzie. Będę go musiała bujać, dawać cyca do dydania i miziać po nosku. Dobrze że nauczył się spać bez woombie bo jakby to wyglądało gdybym pakowała dorosłego faceta w worek?

Do tych wszystkich gimnastycznych akrobacji też mu nie spieszno. "Siedzieć? Mogę co najwyżej turlnąć się na brzuszek, bo z powrotem to mi się nie chce. No i ewentualnie dupke do góry podniosę, żebyś się podniecała że pełzać zaczynam"

Co do zajmowania się samym sobą Jasiek dzielnie daje rade. Przez jakieś 15 minut do pół godziny. A dalej? "Noś mnie mama. Tańcz mi i śpiewaj". No i ja tańczę i śpiewam i jeszcze inne cuda niewidy robię.

Co do drzemek różnie bywa ale standardowo są 3 po 30 minut do 1,5 godziny.

A żeby dodać mojej wypowiedzi pikanterii to muszę dodać że mój syn chadza spać ok godziny 18 czasem przed czasem po. Co dwie godziny budzi się na cyca. a dzień rozpoczyna między 3 a 6 rano. Ale muszę przyznać że uwielbiam ten czas gdy bobas idzie spać a ja mam 3 do 4 godzin na randkę z R. (tak tak chodzimy spać z kurami)

No i co? Czy to znaczy że wychowuję niedojdę?

Z drugiej strony jak pomyślę o tym jak bardzo lubię gdy Bob wycisza się przy mojej piersi. Jak powoli odchodzi do krainy snu gdy głaszcze go po nosku.
Jak bardzo jest szczęśliwy gdy sam odkryje coś nowego bez mojej pomocy i ćwiczeń.
Oraz jak śmieje się za każdym razem gdy mnie zobaczy, gdy na niego spojrzę, gdy się uśmiechnę, lub gdy po prostu mnie usłyszy.
I nie ukrywam że lubię każdą minutę jego drzemki, która pozwala mi na odrobinę czasu dla siebie.

Mój turlacz ;)
Jak to jest u Was drogie mamy z tymi samodzielnymi niemowlakami?

7 komentarzy:

  1. Każda matka inaczej wychowuje dziecko, również każde dziecko jest inne. ;) Czasem też się zastanawiam, czy moja Oliwia za wolno się nie rozwija, ale widzę wtedy, że nadrabia to czym innym (np. mało mówi, ale ruchowo jest do przodu, potrafi wejść wszędzie, raz nawet do sąsiadów mało co nie przeskoczyła, bo na siatkę zaczęła się wspinać i przy samym końcu ją zlapałam. ;))
    A czy Oliwia jest samodzielna? Czasem tak, ale ona ma 2 latka więc nie ma tu co porównywac do niespełna rocznego brzdąca. :) Generalnie to najlepiej, by przy kazdej czynności ktoś przy niej był, bo sama nas non stop ciągnie do pokoju i każe ze sobą bawić. Ale są sytuacje, że zająć się sobą musi sama, chociażby kiedy robię obiad, choć i wtedy zdarza się jej wpaść do kuchni i ciągnąć do pokoju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie na początku denerwowały wpisy u matek typu: moje dziecko ma dopiero tyle i tyle miesięcy, a potrafi już to i to ... już mnie to nie rusza :)
    Każde dziecko ma swoje tempo. Nikt ani nic jego nie przyspieszy ani nie spowolni. Też przeżywam, że moja Hania już sama stoi, że raczkuje, aż się kurzy. Jaka ja dumna byłam, że sama usiadła. Ale porównywać? Nigdy.
    I nie martw się, nie jesteś sama z tym usypianiem :) Moja Haniula ma 10 miesięcy i zasypia tylko przy cycu, ewentualnie podczas spaceru we wózku i w samochodzie. Zajmie się sobą też maksymalnie pół godziny-ale to bardzo rzadko. Też z nią tańczę, śpiewam, robię z siebie wariata :)

    Zła matka, to taka, która ma w nosie swoje dziecko, albo która porównuje je do innych dzieci i wymaga zbyt wiele od maleństwa i naraża jego zdrowie, na przykład sadzając je, bo przecież już pora, żeby siedział... Oo

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to Natalka nawet w wózku nie zaśnie (no dobra, od miesiąca nie próbowałam ;)). Tylko nasze łóżko (z cycem rzecz jasna), chusta lub ręce taty. Nam z tym dobrze, jej z tym dobrze.
    A łóżeczko jest świetne do wrzucania do niego np. prania prosto z suszarki. Bo nie spała w nim od 2 miesięcy mniej więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kazde dziecko jest inne. Nasz ma dwa lata i sam nie zasnie, chyba ze na spacerze i jest nie wiadomo jak bardzo zmeczony (w sumie na spacerze w wozku to tez nie sam). Zasypia u nas w lozku - obejdzie sie bez smyrania po nosie itp,, ale mama lub tata obecni byc musza. Pozniej przenosimy do lozeczka i spi do rana (tu akurat jestesmy szczesciarzami). W dzien jednak jedna wielka masakra, syn praktycznie od samego poczatku wychodzil z zalozenia, ze szkoda dnia na spanie...od dwoch tygodni nie uda mi sie go nawet polozyc na krtoka drzemke, ktora wydaje si ebyc potzrebna bardziej mi (by wypic kawe) niz jemu.
    Nasz Stefek ze wzgledu na wczesniactwo od urodzenia byl obserwowany przez neuropsychiatre dziecieca i fizjoterapeutke, ktore jak mantre powtarzaly by dziecka nie porownywac do rowiesnikow i nie zmuszac do siadania, chodzenia itp. bo wiecej z tego szkody niz pozytku. Nie robilismy tego i syn w swoim tempie sam pozyskiwal poszczegolne funkcje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja chciałam, żeby moje dzieci zasypiały przy piersi :-) Niestety najadały się w ciągu 5 minut, więc zbytnio nie miały czasu na wyciszenie... Jasiek wszystkiego nauczy się w swoim czasie, złą matką na pewno nie jesteś :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobny temat poruszałam na swoim blogu. Każde dziecko rozwija się swoim tempem i nie możemy być za to ganione, ani dzieci wcale nie są gorsze! Wszystkie są kochane!

    pozdrawiam daje +1 i zapraszam babymummyandhome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo ładne body Twojej pociechy. Prosty wzór, ale jednak ma coś w sobie. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń