czwartek, 30 lipca 2015

Dzień Matki z dzieckiem w teorii


Wyspana, w wyśmienitym nastroju matka, wstaje skoro świt. W czasie gdy mąż oraz syn śpią jeszcze smacznie w takich samych pozycjach wędruje do łazienki bierze szybki prysznic, goli nogi, myje zęby. 


Później szybciochem do kuchni aby naszykować mężowi przysłowiowe kanapki do pracy, oraz wymyślić jakim nowym pysznym śniadankiem zaskoczy swoje maleństwo. Uwija się szybciutko, aby zdążyć jeszcze odprasować mężowi koszulę i spodnie. Podlewa kwiaty, zgarnia szybko kurz, którego prawie nie ma na meblach i w tym momencie słyszy słodki głosik swojego szkraba, a zaraz po nim "Dzień dobry kochanie" wypowiedziane z miłością "Pięknie wyglądasz".

Mąż odprasowany, do pracy wyprawiony, pięknie i czule pożegnany.
Dziecko przewinięte przebrane, to teraz chwila na zabawę i śniadanko. W czasie śniadanka matka ma czas wypić kawkę i przegryźć świeżutką sałatką.

Po śniadaniu dziecko wyjmuje swoje klocki czy inne zabawki a matka zaczyna sprzątać. Wstawia wczorajsze zmywanie. Skrzętnie posegregowane pranie wędruje do pralki - włączona. To teraz posprząta coś ekstra - umyje okna, poukłada ciuchy w szafie, zrobi porządek z dokumentami w których i tak panuje niespotykany ład. 
Następnie wybierze się z dzieckiem na zakupo-spacer. Kupuje na ryneczku wszystkie produkty potrzebne do wyszukanego obiadu, dużo świeżych owoców i warzyw. a w drodze powrotnej z ryneczku zbacza na kilka chwil z maluchem do piaskownicy albo na huśtawkę, aby tam z uśmiechem przyglądać się jak grzecznie się bawi. 

Następnie bez zbędnych awantur pakuje szkraba z powrotem do wózka i wracają niespiesznie do domu aby tam dziecko obejrzało sobie bajki (no cóż nie można być matką idealną, czasem dziecko bajki ogląda) a matka bierze się za gotowanie obiadu. Jak zawsze w kuchni uwija się bardzo szybko a w międzyczasie rozwiesza to pranie co to je rano wstawiła.

Jest godzina pewnie jakaś 12, przyszedł czas na drugą gorącą (!) kawę, przy jakimś serialu. Po jej wypiciu i obejrzeniu odcinka lub dwóch nadszedł czas na wspólną zabawę z dzieckiem. Ganianki, malowanki te sprawy. Aż w końcu nadchodzi czas gdy z pracy wraca mąż ukochany. Od progu podziwia porządek i zapachy dolatujące z kuchni i wita rozradowane dziecko i uśmiechniętą żonę-matkę.

Po umyciu rąk, zasiadają wszyscy do ciepłego obiadu i bez towarzystwa komputera i telewizora cieszą się wspólnym posiłkiem i rozmową o minionym dniu. 
Teraz przyszedł czas na to aby czas z dzieckiem spędził tata, a mama ma czas dla siebie. robi makijaż przebiera się i spokojnie bez awantur wychodzi z domu z dwoma buziakami na policzkach od syna i męża. Idzie na fitness/kawę z przyjaciółką/ do solarium czy gdzie ją tam nogi poniosą, w końcu matce się należy.

W drodze powrotnej robi szybkie zakupy aby sprawić przyjemność swoim ukochanym. 
I jest wróciła, witana ogromnym uśmiechem, przez wykąpanego i przebranego do spania malucha. Czas pójść do łóżka z książeczką. Czytają kilka minut, później buzi, cycuch i spać. I teraz Rodzice mają wieczór dla siebie. Rozmawiają, śmieją się, pewnie jakieś małe albo i duże bara bara i spać. Czas na zasłużony odpoczynek. Matka będzie teraz spokojnie spała aż do rana.

tak według mnie wygląda idealny dzień matki z dzieckiem. i zazdraszczam każdemu kto tak właśnie jest w stanie ogarnąć swój harmonogram.

To tyle z teorii, a w następnym odcinku zapraszam na wersję praktyczną.

A jak u Was wyglądałby dzień idealny?

1 komentarz: